sobota, 28 września 2013

Rozdział 2- A jednak nie....

Był ranek. Pierwszy dzień wakacji. Cieszyłam się z tego jak dziecko z nowej zabawki. Leżałam jeszcze w łóżku, pogrążona w moich marzeniach: pięknym apartamencie na widok Warszawy, o domku letniskowym i o księciu z bajki, który nie istnieje. Było by wspaniale mieć kogoś przy sobie. Ale to tylko zwykłe marzenia,  Na razie, ale może już niedługo zmieni się to w rzeczywistość?  Nie wiem, czas pokaże.
  Byłam w pokoju  z Paulą i Julką, chłopaki mieli oddzielny pokój. Julka jeszcze spała. Zapewne była jeszcze pogrążona w swoich snach o Łukaszu. Kochała się w nim od jakiegoś czasu. Nie jest mu w stanie tego powiedzieć. Łukasz mieszka jedno piętro pod nami. Są z Julką dobrymi przyjaciółmi. Kiedyś będą razem, tylko trzeba będzie ich jakoś zeswatać.
 Pauli w pokoju nie było, zdziwiło mnie to trochę, ponieważ myślałam, że w pierwszy dzień wakacji będzie spać przynajmniej do południa, a tu nie ma jej w łóżku a jest koło 9. Postanowiłam także wstać, ponieważ postanowiłam wyrwać się ze swoich marzeń i powrócić do rzeczywistości. Założyłam skarpetki i szlafrok. Ruszyłam w stronę kuchni, sprawdzić czy może tam jest Paula. Moje przeczucia się sprawdziły.
-Hej Klaudia!- przywitała mnie z radością Paula, która gotowała jajecznicę
-Cześć. Co tak dziś wcześnie wstałaś?- zapytałam siadając na krześle
-Nie mogłam jakoś spać. Bartek tu był.
-Bartek?- zapytałam zdziwiona
-No Bartek! Prosił, abyś poszła z nim do parku, bo ma Ci coś ważnego do powiedzenia.
  Bartek ma mi coś ważnego do powiedzenia. Brzmi poważnie. MoŻe on powie, że mnie kocha? Mało prawdopodobne, ale jakaś szansa zawsze jest!
-Kiedy mam się z nim spotkać?- zapytałam
-Mówił, że po śniadaniu. Około 10- oznajmiła Paula patrząc na patelnie
-Kiedy śniadanie będzie gotowe?
-Już jest gotowe. Zawołaj Julkę i chłopaków, a ja za ten czas podam do stołu.
  Wstałam szybko z krzesła. Obudziłam ją. A następnie chłopaków. Potem wróciłam do kuchni. Na stole stały już talerze z jajecznicą. Usiedliśmy. Nie chciało mi się w ogóle jeść. Myślałam cały czas o Bartku, o tej ważnej sprawie, którą ma mi powiedzieć. Jajecznica była smaczna. Zjadłam trochę. Grzebałam przez większość czasu widelcem w talerzu. Włożyłam pusty talerz do zmywarki, a resztki wrzuciłam do specjalnego pojemnika. Szybko poszłam się przebrać. Włożyłam na siebie krótkie dżinsowe spodnie, czarną bluzkę i czarnego full capa oraz czarne conversy. Umalowałam się i spakowałam jakieś tam drobiazgi do torebki. Potem ruszyłam w stronę mieszkania Bartka, które było obok nas. Była 9 55. Mam nadzieję, że tą ważną sprawą nie okaże się nic smutnego. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Po chwili usłyszałam kroki.
-Hej Klaudia! - powiedział Bartek całując mnie na przywitanie w policzek. Już ten gest dla mnie dużo znaczył.
-Hej Marcin!  Prosiłeś abym przyszła.
-Tak. Pójdziesz ze mną do parku?
-Teraz?>
-Tak.
-Ok
-To zamknę tylko g=drzwi
 I Marcin odwrócił się do mnie plecami, aby zamknąć drzwi. Przekręcił klucz i schował go do kieszeni.
-To możemy iść.- powiedział odgarniając swe piękne brązowe włosy do tyłu.
 Ruszyliśmy. Po drodze zamieniliśmy tylko kila słów. Wreszcie doszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce, która była dla mnie pamiętna, ponieważ tu pierwszy raz poznałam swoją miłość. No cóż miłości już nie ma, ale wspomnienia zostały i już nie znikną.
-Co to za ważna sprawa?- postanowiłam zacząć pierwsza.
-Bo widzisz to jest takie trochę trudne- jąkał sie Bartek
  Ale co jest trudne? Może ja się mu naprawdę podobam?
-No powiedz. Przecież wiesz, że mi możesz wyznać wszystko.- próbowałam go jakoś namówić, aby mi powiedział to co mu leży na sumieniu
-Ja się zakochałem- powiedział
  Zakochał sie!!! Tylko w kim? Coraz bardziej zaczęło mnie to wszystko ciekawić.
-Ale w kim?- zapytałam z nadzieją, że wypowie moje imię
-W...- ciągnął
-No w kim?- krzyknęłam
-W Pauli
 To ma być 10 komentarzy ;p  http://najlepszeolki.blogspot.com/ jak będzie 10 komentarzy dodaję następny rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. czytajcie też to

8 komentarzy: