niedziela, 17 listopada 2013

powód


- Napewno ci nie przeszkadzam?- upewniła się
- Nie- zaprzeczyłam
- Bo.tak chodzę i nie mam że sobą co zrobić.
   Usiadła. Swoje ręce położyła na kolanach. Wtedy na jej nadgarstku zauważyłam głębokie cięcia.
- Tniesz się? - Zapytałam z zaskoczenia
- Tak- odpowiedziała cicho
- DlacZego?
- Bo życie jest złe.
- Masz tylko jeden powód
- Nie. Jest ich dużo więcej. Ale nie chcę cie nimi zanudzać
- Nie zanudzisz. Powiesz mi coś więcej o sobie?
- Ok. Mam 16 lat...
-16?- przerwałam jej
-Tak. A ty ile?
-17.
  Wtedy jeszcze bardziej podwinęła rękawy bluzy. Przyczyną tego był upał lub chęć pochwalenia się cięciami. Nagle zobaczyłam coś więcej. Tatuażee.
- Dużo masz tych tatuaży? - Zapytałam nie dusząc w sobie tego pytania
- Mase. - Odpowiedziała z obojętnością
- Dlaczego to robisz?
-Ale co?- zapytała udawając że nic się nie dzieje.
- Pijesz, palisz, Tniesz się.
- I jeszcze ćpam
- Ćpasz?
- Tak. Czasem gdy brakuje mi hajsu ( kasy) sprzedaję się.
- Niszczysz swoje życie.
- Nie, to życie mnie zniszczyło.
- Opowiedz mi coś więcej o sobie.
- Mam 16 lat. Nazywam się Natasza, ale mówią na mnie foxy dlatego że kiedyś byłam ruda. Nie mam rodziców. Moja mama umarła jak mnie rodziła. Do 10 roku życiA wychowywał mnie tata. Był w porządku, ae potem nie dawał sobie już z tym wszystkim rady i zacZął pić. Ja trafiłam do domu dziecka. W wieku 15 lat uciekłam do Krakowa. Nie szukali mnie. Uznali za zmarłą. Przedtem mieszkałam w Gdańsku. Gdy tu przyjechałam, znałam tylko moją 25 letnią ciotkę. Traktowała mnie jak siostrę. W krakowie musiałam zacząć wszystko od nowa. Przefarbowałam włosy, po to, aby mnie nikt na wszelki wypadek nie poznał. Przez rok mieszkałam z ciotką. Był tylko jeden warunek: musiałam dokładać się do różnych opłat, czyli musiałam pracować. Szukałam wszędzie pracy, ale nigdzie mi się nie udawało. Ciotka straszyła mnie, że jak nie znajdę sobie pracy to mnie wyrzuci. Musiałam więc coś wymyślić, natychmiast. I wtedy wpadłam na najgłupszy pomysł na ccałym świecie. Postanowiłam... Być dziwką. Zdobyłam dzięki temu wystarczającą sumę, aby kupić albo wynająć kawalerkę.
- Nadal nią jesteś?
- Dziwką? Tak... Muszę jakoś zarabiać, a, że mi ciężko to biorę dragi.
- Masz chłopaka?
- Żaden nie chce być z dziwką.
- A co z nauką?
- Wykształcenie mam w 4 literach. Nie mmartwię się o jutro. Ulepszam dzień dzisiejszy.
- A ta twoja ciotka co na to?
- Ciotka mi dała do zrozumienia, że z kurwami się nie zadaje.
- Masz kogoś bliskiego?
- A kto by chciał mieć przyjaciółkę dziwkę?
- To nie o to tu chodzi.
- A o co? Każdy kto mnie widzi oddala się, bo wiedzą że jestem dziwką. Nie mam przyjaciół. A ty jjesteś pierwszą osobą, której się wyżaliłam.
- Możesz mnie uważać za przyjaciółkę.
- Nie przeszkadza ci to, że jestem prostytutką?
- Jesteś jaka jesteś. Musiałaś nią zostać, bo nie miałaś z czego żyć. Ale teraz może warto pomyśleć o nowym życiu?
- Nie. Ją chcę być inna niż wszyscy.
- Normalność cię zniszczyła?
- Nidgy nie byłam normalna, więc nie wiem jak to jest. A ty kiedyś brałaś dragi?
- Nie
- Może chcesz spróbować?
- Jeszcze nie.
- Sorry, że cię do tego namawiam.
- A chciałabyś być taka jak wszyscy? Mieć chłopaka, męża, dzieci. Potem dom i praca?
- Chciałabym ale nie mogę.
- Ale prZecież do końca życia dziwką nie będziesz! Z czego później będziesz żyć?
- Nie wiem. Może zatrudnię się w sklepie.
- Myśl też o swojej przyszłości!
- Pomożesz mi?
- Tak. A ty jesteś dziwką w każda noc?
- Nie. Noc nie jest dla mnie od spania. Noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz tego co było już, zanalizowane już milion razy. Od wymyślania dialogów na które i tak się nigdy nie odważywmy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy do miłości. Miłości od wyśnionych miłości.


natasza


Nie mogę się przecież załamać przed jednego chłopaka. Jedno jestżycie a wiele mężczyzn. Mocny argument i na tyle dobry, aby się nie poddawać. Ciekawa jestem czy Paula mi powie że.chodzi z Marcinem. Będzie mieć na tyle odwagi? Czas pokaże. Dlaczego Marcin na mnie nie poczekał? Chciał się spotkać, a teraz co? Zostawia mnie samą w parku, q mówił że jest Dżentelmen. Ale przecież cały czas tu nie będę siedzieć. Pójdę gdzieś. Tylko gdzie? Do internatu przecież nie wrócę, ponieważ będę musiała tam oglądać Paulę. Nie boję się przyszłości. Boję się, że moje błędy z przeszłości, będą miały skutek i wpływ na przyszłość.
 Podniosłam się wolno z ławki. Czułam w sobie dziwną pustkę. Gdzie teraz mam się udać? Czuję się jak bezdomny. Pójdę nad Wisłę. Położę się, odpcznę. Jak pomyślałam tak postanowiłam. Nad Wisłą, było dużo ludzi. Doszlam nareszcie do miejsca , w którym prawie nie było ludzi. Postanowiłam że tu odpocZnę. Odkręciłam wodę i napiłam się. Potem oparlam się o duży pień drzewa.
Nagle ktoś podszedł do Mnie
- mogę się przysiąść? - Zapytała pewna dziewczyna
- Tak - zrobIłam się odwracajac się w jej stronę
 Była to dziewczyna, która miała już 20 lat. Miała ciemno- brązowe włosy i zielone oczy, usta pomalowane na czerwono, mocny makijaż, dużo kolczykow w uszach i jeden w nosie. Była ubrana w czarne rurki i niebieską bokserkę. Na sobie miała jescze air maxy. W ręku trzymała puszkę piwa i do połowy wypalony paieros.
- Co tak sama?- zapytała biorąc do buzi parę łyków piwa.
- Musiałam sobie coś przemyślić- uświadomiłam jej wpatrujac się q kwiatka kwitnącego przede mną. część dalsza wieczorem. Komentujcie proszę. Mam nadzieję że wam się podobało