piątek, 14 lutego 2014

Przerwa

 Jadę dziś do mojej kuzynki a więc nie będę miała możliwości pisać bloga. Wracam w niedziele, a potem kończą mi się ferie i muszę wracać do szkoły. Więc najbliższy rozdział prawdopodobnie w piątek ale obiecuję, że będzie on bardzo długi <3 Miłego weekendu i Walentynek!

Kino

 Gdy weszłam do pokoju od razu Julka zasypała mnie pytaniami:
-I co fajny jest?
-No bardzo- odpowiedziałam
-Jak ma na imię?
-Marcel.
-Co jeszcze mówił?
-Do kina mnie zaprosił.
-Kiedy?
-Dziś o 18:30.
-No to randka!
-Żadna randka, spotkanie.
-Nazywaj to sobię jak chcesz. A ty mi nie wierzyłaś, że nie ma lepszych od Bartka!
-No głupia byłam ;)
-A skąd Marcel pochodzi?
- Z Wawy.
-No kurwa..
-Co?
-Daleko od Krakowa.
-Bardzo.
-On też na weekend przyjechał?
-Też.
-To może zostałabyś z nim trochę dużej?
-Niech on zaproponuje.
-A ty nie możesz?
-Nie.
-Dlaczego?
-Nie będę mu usługiwać.
-No tak! Typowa Klaudia!
-Która godzina?
-13.
-ok dzięki.
-Patrz!
-Co?- wstałam z krzesła i podeszłam do okna gdzie zawołała mnie Julka
-To chyba jego kumpel- powiedziała Julka
-raczej,
-o kurw! Jaki boski!
-podoba Ci się?
-no! Patrz jaki Boss!
-może byś do niego zagdała?
-NIE.. cHOĆ.
-umawiamy SIĘ TAK. JA pójdę  do tego kina, a ty za ten czas zajmiesz się tym jego kumplem
-Ok!
-to git! Ja pójdę się położyć.
-dobra- powiedziała wciąż wpatrzona w kumpla Marcela Julka.

Zdęcie

Nie pokazywałam wam jeszcze zdjęcia Julki. A oto i ona:

:)

 Hej kochani! Właśnie skończyłam pisać książkę i będę ją teraz przepisywać na bloga. No powiem, że będzie ostro!!

czwartek, 13 lutego 2014

coś ;)

Pamiętacie jeszcze o moim poprzednim blogu? http://najlepszeolki.blogspot.com/

Jest dobrze :)

I chłopak powiedział:
-Pewnie!
-Dzięki! Nie przeszkadzam?
-Nie. Czekam na kolegę, który ma przyjechać z Wawy.
-A ty też z Warszawy pochodzisz?
-Tak a ty?
-Ja z Krakowa.
-A jak masz na imię?
-Klaudia a ty??
-Piękne imię! Ja nazywam się Marcel.
-Twoje też fajne! ;p Przyjechałeś na weekend?
-Tak. Byłem w pobliżu i postanowiłem się zatrzymać Powiedziałem to kumplowi i powiedział, że też wpadnie. Przynajmniej nie będę sam. A ty jak widzę to z całą paczką!
-No można tak powiedzieć.
-A który to twój chłopak?
-Ja nie mam chłopaka
-Jak to tak? Taka ładna dziewczyna się marynuje?
-Jakos to wyszło.
-A ile masz lat?
-17 a ty?
-23.
-jest 6 lat różnicy!
-Ale nie widać! Nie to, żebym Cię postarzał!
-Haha Ok!- uśmiechnęłam sie
-jaki ty masz piękny uśmiech!
-Oj tak oj tam :) A ty masz dziewczynę?
-Mam, ale nasz związek trzyma się na jedyn włosku. Po powrocie z Zakopanego, zerwę z nie
-Zastanów się jeszcze.
-Myślę o tym cały czas. I doszedłem do wniosku, że lepiej być wolnym i szczęśliwym, niż w związku na siłę.
-No to jest prawda.
-Nikt nie powiedział, że będzie łatwo// Możemy zmienić temat?
-Tak jasne!
-jakiej muzyki słuchasz?
-Reagee, afromentalu, rap, Rock, hip hop. A ty?
-To samo. A disco słuchasz?
-nieee ;p
-No to znalazłem bratnią duszę!
-Ja też! Raczej!
   Popatrzył mi w oczy. Ja popatrzyłam w niego . Trochę się speszyłam, ale nie okazałam tego.,
-Ładne masz oczy!- powiedział Marcel- Takie pełne radości i miłości
-Takie same mam oczy jak twoje- powiedziałam z drżącym głosem.
-Ty ładniejsze!
-jak wolisz.
-Wiesz, że dziś Bóg mi zesłał na Ziemię Anioła?! 
-Serio?
-A wiesz, że teraz widzę tego Anioła?
   Zaczęłam się rozglądać wokół siebie.
-Ja go nie widzę. Ale zazdroszczę Ci, że ty go widzisz.
-A wiesz gdzie on teraz jest? Bo ja wiem!
-No to jak wiesz to mi szybko powiedz!
-Właśnie ten Anioł siedzi koło mnie! To ty!
  Zatkało mnie. uśmiechnęłam się, a na policzkach pojawiły mi sie rumieńce. Marcel był cudowny!
  Siedzieliśmy przez chwilę na ławce bez słowa. Czułam jego wzrok na moim ciele. Było cudownie. Chyba najpiękniejszy dzień w moim życiu. Chyba Marcel mi się spodobał..




-Co tak patrzysz?- zapytałam go wreszcie z uśmiechem na twarzy
-A....- powiedział Marcel, szybko odwracając wzrok.
-Wytłumaczenie :)
-Co robisz dziś wieczorem?
-Nic.
-Poszłabyś ze mną do kina?
-chętnie. A twój kumpel także będzie?
-Chciałbym ten wieczór spędzić tylko z tobą.
-Ok nie ma sprawy ;)
-To jesteśmy umówieni?
-Tak
-A jaki masz numer pokoju?
-23
-Będę pod nim o 18 00
-Dobra
-Boże jaka ty jesteś cudowna!
-Dlaczego tak sądzisz?
- No wogóle! Nigdy jeszcze nikogo takiego nie spotkałem Jesteś Wyjątkowa!
-E tam! Bez przesady!
-Muszę Cię bliżej poznać
-A z chęcią Ci się dam poznać.
-to co pytanka?
-Ok
-Pozwolisz, że ja zacznę. Brałaś już Maryśkę?
  No kurwa no! Dlaczego wszyscy się mnie pytają czy brałam Jeszcze akurat dziś gdy  Natasza mi dała te narkotyki.
-Jeszcze nie, ale mam przy sobię- oznajmiłam
-Spróbujemy razem?
-YYY... OK- zgodziłam się, choć wiedziałam, że Natasza tylko mi pozwoliła brać.
-Chyba, ze nie chcesz! Nic na siłę!
-Ale ja chcę
-No to zajebiście! A kochałaś się już z jakimś chłopakiem?
  Co to za pytania? Ja pierdzielę!!
-Nie nigdy jeszcze nie byłam z kimś tak blisko- odpowiedziałam- A ty kochałeś się już z jakąś dziewczyną?
-Tak, ale niektóre dziewczyny udają, że między nami nic nie zaszło.
-Przyjaciele. Najgorsza forma bycia po zerwaniu.
-No, a skąd wiesz?
-Mam 17 lat a nie 8.
-Sory głupi jestem
-Nie! ;)
-Ej musze odebrać bo kumpel dzwoini
-Nie ma sprawy
  I Marcel wyjął z kieszeni telefon


   Kumpel jest już w Zakopanem.- oznajmił MARCEL
-To zaraz tu pewnie będzie, więc w takim razie nie będę przeszkadzać. To do 18 : 30 !- powiedziałam
-PAaa będę tęsknić
  Nic już nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Wstałam z Ławkii ruszyłam w stronę hotelu. Musiałam sobie jakoś to wszystko ułożyć. Marcel był cudowny! Julka miała rację. Jest wiele mężczyzn. którzy są o wile ładniejsi od jakiegoś tak Bartka. Byłam zakochana w Bartku i nie widziałam prócz za nim nikogo więcej. Właśnie byłam CzaS PRZESZŁY. JULKA Przemówiła mi do rozumu i są skutki. Poznałam Marcela.

Marcel

  Po dwóch godzinach dojechaliśmy do Zakopanego, przed nasz hotel "Api 3" Wysiedliśmy z autobusu. Była piękna pogoda. Wzięłam swój bagaż. A nagle zobaczyłam jego! Na ławce przed hotelem siedział piękny chłopak! Miał brązowe oczy i czarne włosy oraz piękną fryzurę! Był też dobrze zbudowany i wysoki. Mój ideał.
-Klaudia??- sprowadziła mnie na ziemię Julka
-Co?- zapytałam ze złością?
-Na co tak patrzysz?
-A na nic.
-Na tamtego chłopaka, co na ławce siedzi?
-A ty skąd wiesz?
-Zauważyłam, gdzie się patrzysz. Łady jest, prawda?
-No piękny!
-Chodź, zostawimy bagaże i ruszamy na podryw.
-Co? Nie! Ja nigdzie nie idę!
-jesteś jak dziecko! Przecież nikt Cię nie ugryzie. Spokojnie!
-A jeśli to ty mu wpadłaś w oko?
-Nie!
-A jeśli?
-Sama pójdziesz do niego.
-Tym bardziej nie!
-Taka okazja może się nie powtórzyć! Wykorzystaj to!
-No ale... ja się boję!
-Czego?
-Jego reakcji na mnie.
-Z takim podejściem to daleko zajdziesz! Przestać się bać, nie chowaj głowy w piach! Żyj, bo życie to najpiękniejsze co mogłaś dostać!
-Grubson?
-Tak ;) Umawiamy się tak: zostawisz szybko bagaże i lecisz do niego zanim gdzieś ucieknie!
-Ale ja się wsydzę.
-Słuchaj.. to może być jedyna taka szansa, która się nigdy więcej nie powtórzy!
-No... Ok!
-To super!
     I poszłyśmy na górę, do pokoju nr 23. Julka otworzyła drzwi i wepchnęła mój bagaż do środka a następnie kazała mi iść szybko do tego chłopaka.
   Bałam się, choć nie wiem czego. Może jego reakcji? A jak mnie odrzuci? Bałam się. Ale z drugiej strony może to być mój przyszły chłopak. Nic właściwie nie tracę, więc ja zagadam do niego, choć powinno być odwrotnie. wyszłam na zewnątrz. Już tylko pare kroków dzieliło mnie od ławki, na której siedział nieznajomy. Szłamm.. nagle zosatł mi już tylko jeden krok. Serce waliło mi jak opętane!
-Czy mogę się dosiąść?- zapytałam z lekkim opanowaniem?
  Czekałam na jego reakcję. Wreszcie chłopak podniósł głowę do góry, uśmiechnął się i powiedział:

Pozostali bohaterowie

  W następnych rozdziałach pojawią się inni bohaterowie. A oto ich zdjęcia :




   Wojtek Łozowski -




Marcel Górski






















 


Ważna wiadomość!

  Kochani czytelnicy! Pomyliłam się w pisaniu. Piszę książkę i bloga..Otóż wszędzie tam gdzie jest imię Marcin powinno być imię Bartek. Przepraszam za pomyłkę!!

Wycieczka

   Od wielu dni nie spałam tak dobrze, jak dziś. Wstałam o 5 rano, bo około 6:30 miał być wyjazd. Nie mogłam się już doczekać. Jak jakieś dziecko, które cieszy się ze słodyczy, albo chociaż z najmniejszej przyjemności. Liczyłam na to, że spotkam kogoś fajnego w Zakopanem. Najlepiej jakby to był chłopak. Brakowało mi w życiu miłości. Ona jest trochę jak narkotyk. Uzależniasz się od niej...


      Gdy ubrałam się, umalowałam, ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć, choć byłam zdziwiona , kto o tej porze dzwoni.
     Otworzyłam drzwi. W drzwiach stanęła...
-Hej- powiedziała Natasza
-Hej! Skąd wiesz, że ja tutaj mieszkam?- zapytałam zdziwiona
-Pytałam ludzi, ponieważ chcę z Tobą pogadać.
-No to wejdź.
-Możemy wejść gdzie nikt nas nie będzie słyszał?
-To chodźmy na balkon.
-Ok

    I poszłyśmy na balkon. Zastanawiałam się skąd Natalia wie, że będę jeszcze przez godzinę w domu. Natasza usiadła na krześle balkonowym. Postanowiłam siąść obok niej.
-To co Cię do mnie sprowadza?- zapytałam
-Wiem, że będziesz teraz jechać na wycieczkę- powiedziała Natasza
 -Skąd?
-To akurat tajemnica. Chciałam Ci złożyć propozycję.
-mam się bać?
-Nie. Otóż wiesz, że ja ćpam i zażywam heroinę?
-No mówiłaś mi o tym i co w związku z tym?
-Chcę, abyś mi przetrzymywała narkotyki.
-Po co?
-Muszę wyjechać na jeden dzień, a nie mogę tego ze sobą zabrać. To jak będzie?
-A jak mnie złapią?
-Nie ma takiej opcji. Brałaś kiedyś narkotyki?
-Nie.
-A chciałabyś?
-Spróbować tylko. A na ile mam Ci to przetrzymywać?
-To umówmy się tak, jak mi te moje skarby przetrzymasz to możesz wsiąść 3 narkotyki. Przetrzymałabyś mi to na 1 tydzień.
-No to w takim razie stoi.
-Serio?
-Tak
-Dziękuję Ci! To masz. W tym pudełku one są.
     I wyciągnęła z torby pudełko.
-Dobra to ja lecę.- wstała Natasza dając mi pudełko
-Ok!- Wzięłam pudełko

    Odprowadziłam ją do drzwi, a następnie poszłam ze "SKARBAMI" Nataszy do mojej sypialni.
  Mam nadzieję, ze nikt tego nie widział. Boże! Co ja zrobiłam! Przetrzymam narkotyki! Z jednej strony chcę, a z drugiej.. jak wezmę jedną dawkę, a potem będę chciała więcej to mogę się uzależnić.  I co wtedy? Śmierć? OO NIE!! Ale.. przecież sama chciałam je wsiąść


   Stoimy z resztą ekipy przed internatem. Czekamy na autobus. Wezmę jednak ten narkotyk. Spróbuję. Zobaczę jak to jest. A co będzie jeśli.. Tę myśl przerwała mi Julka.
-Klaudia, po co u Ciebie ta dziewczyna była?- Zapytała
-Prosiła mnie, abym przetrzymała jedną rzecz - oznajmiłam
-A jaką?
-Dowiesz się w swoim czasie.
-Aż taka tajemnica?
-tak.
-No dobra
-A jak tam Paula ma jakiś kontakt z Tobą?
-NIE i nawet lepiej. Nie chcę jej psuć zabawy.
-Taaa.. O ! Patrz! Autobus jedzie!
  I rzeczywiście jechał. Duży NEOBUS.
 Podjechał na przystanek. Kierowca otworzył nam bagażnik, następnie włożyliśmy torby. Potem weszliśmy to autobusu. Siedziałam z Julką na przed ostatnim siedzeniu. Autobus ruszył
-Co taka smutna jesteś?- zapytała Julka
-Wydaję Ci się- chciałam ją przekonać.
-Znamy się już od 5 lat i jakoś mi się nie wydaję, To co się dzieję?
-No bo..
-No powiedz!
-tak sobie teraz myślę... My sobie jedziemy do Zakopanego, a Paula z Marcinem są teraz razem. Tylko we dwoje. Nie wkurza Cię to?
-A dlaczego miałoby mi to przeszkadzać?
-No tak.. Tylko mi to przeszkadza.
-Wiem jak Ci jest trudno, ale musisz o tym zapomnieć. To jedyny sposób na bycie szczęsliwym.
-Masz rację! Są ładniejsi od Marcina!
-No pewnie, że są! Nareszcie przejrzałaś na oczy! Może na wycieczce kogoś fajnego spotkasz! Kto wie! Tylko obiecaj mi, że przestaniesz o nim myśleć! 
-Spróbuję.
-Dobra to trzymam Cię za słowo.
-Ja teraz sobię posłucham muzyki
-Ok
  I włączyłam Komórkę. Podłączyłam słuchawki i przeniosłam się do własnego świata.
 Słuchając niektórych piosenek, przypominały mi się czasu , gdy byłam z Marcinem. Wspaniałe chwile. Szkoda tylko, że ulotne. Chciałabym  wrócić do tamtych lat.. Ale teraz moim największym pragnieniem jest poznać na wycieczce jakąś ciekawą osobę. Tak, żeby odwróciła moje życie. Żeby zrobiła tak , aby chciało mi się żyć. Cudownie by było. Tylko czy to nie są za duże marzenia?


   

Komentujcie

 Tamten blog jakoś był lepszy. Ten komentuje tylko jedna osoba, której bardzo za to dziękuję! ;) jak będzie tak dalej będę zmuszona zawiesić bloga..Komentujcie to jedyny ratunek!

środa, 12 lutego 2014

Nic nie dzieje się przypadkiem

  Zaniemówiłam. Marcin oświadczył się Pauli. Nie długo będą małżeństwem. Ja już nie mam u niego żadnych szans. Paula ma jednak szczęście. Będą już razem do końca swych dni. Wytrzymam to? Raczej nie...
-Powiedz coś!- kazała mi Julka
-Wyprowadzę się po wakacjach- oznajmiła. Mój pomysł pojawił się teraz.
-Co? Ale dlaczego?
-Nie wytrzymam tego jak Paula z Marcinem będą się całować Mam słabe nerwy.
-Pomogę Ci
-Wyprowadzę się!
-Ale gdzie?
-Jeszcze nie wiem
-Proszę Cię! Nie rób tego.. Tu masz przyjaciół, a tam będfziesz zaczynać wszystko od nowa.
-Powiem Ci tak: W KOMPUTERZE JEST CZASAMI ODŚWIEŻ, BO WIESZ ŻE TA STRONA SIĘ ZACIĘŁA. KLIKASZ I ZACZYNASZ OD NOWA. W ŻYCIU JEST TEŻ TAKA OPCJA :ODŚWIEŻ" MUSZĘ WIĘC TERAZ TO ZROBIĆ. WIEM, ŻE TAK DALEJ JUŻ NIE DAM RADY. MUSZĘ ZACZĄĆ WSZYSTKO OD NOWA. TAK BĘDZIE DLA MNIE NAJLEPIEJ.

-Zostawisz to wszystko?
-Tak, muszę to zrobić.
-Nic nie musisz! Daj sobię szansę.
-To będzie trudne. 
-Posłuchaj kurwa! Zdenerwowałaś teraz mnie! Cały czas marudzisz! NIE POZWÓL, ABY JAKIŚ CHAM CI ZNISZCZYŁ CI CAŁE ŻYCIE!! BO CIĘ NIE KOCHA! TO NIE ZNACZY, ŻE CAŁY ŚWIAT jest przeciwko Tobię. Wiem, że Ci bardzo trudno, bo twoja najlepsza przyjaciółka jest z chłopakiem, którego kochasz najbardziej na świecie. Z jednym chłopakiem Ci się nie udało, to nie znaczy, że z innymi Ci nie wyjdzie! Zrozum!
-Julka?
-Co?
-Dzięki?
-Nie to ja przepraszam.. uniosłam się!
-Tego potrzebowałam! Zostaję, nie wyprowadzaj się! 
-Noi o to mi chodziło! Jakoś sobie poradzimy we dwie! Dobrze będzie! Pomogę Ci znaleźć jakiegoś chłopaka!
-Dzięki za pocieszenie. Trzymam Cię za słowo!
-Oki!
-To wracając do tematu wycieczki to wszyscy jadą ?
-Tak wszyscy no oprócz Pauli i Marcina.
-Za Paulą i za Marcinem nikt nie będzie płakał. A mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę!
-No jaką?
-Dałabyś te wszystkie kartki tym którzy jaką?
-No pewnie!
-Dzięki
-To ja idę!

     I Julka wyszła Ja postanowiłam się już zacząć pakować na weekend. Wyjęłam dużą fioletową walizkę na kółkach. Rozsunęłam ją i zaczęłam się pakować.


                   Pakowanie zajęło mi dużo czasu. Zbliżał się już wieczór. Julka dopiero teraz zaczęła się pakować. Ja już nie miałam nic do roboty, więc postanowiłam się trochę zrelaksować. Zrobiłam sobię kawę i wyszłam na balkon. Właściwie to już był wieczór. Słońce dawno schowało się. Świeciły już nawet pierwsze gwiazdy.  Niebo przybrało kolor żółto-czerwono- różowo-niebieski. Było pięknie! teraz gdy tak nie miałam co ze sobą zrobić, wróciły mi poraz kolejny te wszystkie myśli dotyczące Marcina i Pauli. Chciałam przestać o tym myśleć, ale jakoś  nie potrafiłam. Ja i tak już niczego nie zmienię. ja już nic nie mogę zrobić. Teraz zostało mi tylko patrzeć jak Paula i Marcin są ze sobą. Właściwie też kiedyś miałam szansę na bycie z Marcinem, ale oczywiście musiałam to spieprzyć, jak wszystko zresztą. Nic nigdy nie robię porządnie. Zawsze muszę zrobić coś nie tak.  To mnie najbardziej wkurwiało, a jakby jeszcze tego było mało, to jeszcze nie umiałam temu zaprzestać. Masakra.. Teraz sobie tak bezczynnie siedziałam na jednym z krakowskich balkonów. Patrzyłam na Tatry, na ulice pełne ludzi. Na niebo, na które patrzy teraz poewnie wiele ludzi. Zapewne część z nich to są marzyciele. Każdy gdzieś się śpieszył, nie zauważając ile po drodze mija wspaniałych szans i okazji. Samochody szybko jechały. W okół panował hałas. To właśnie był Kraków. Może i powiecie, że coś jest ze mną nie tak, ale kocham te hałas. Kocham Kraków. Ci wszyscy ludzie co mnie otaczają to moi przyjaciele. Codziennie w Krakowie wstaję, żyję i zasypiam. Codziennie tu żyję...



    Wracając do tematu Marcina.. to  najlepsze jest to, że sama pomogłam Marcinowi, aby był z Paulą, więc mogę też siebie za to obwinić. Tak... to była niestety twoja wina. Teraz jakoś mi tak dziwnie... Wracają wszystkie chwile, które spędziłam z Marcinem. dużo ich było. Moje marzenia z nim, spełniły się, ale w roli Pauli. To ona wstąpiła no moje miejsce... Mam nadzieję, że coś się zmieni na tej wycieczce..






                       NIE WIEDZIAŁAM JAK BARDZO TA WYCIECZKA ZMIENI MOJE ŻYCIE. NA ZAWSZE

wtorek, 11 lutego 2014

Ból

 Paula z Marcinem  nie wrócili na noc.Prawdopodobnie spędzili ją w hotelu.. mniejsza o to.. Byli razem. Moje największe jak dotychczas marzenie: być razem z Marcinem. Migdy się nie spełniło. Przestaję walczyć. Poddaję się, bo i tak wiem, że z Paulą nie wygram. Zdarza się.

            Wstałam wcześnie. Właściwie to całą noc nie spałam. Myślałam o niem, o życiu, o wszystkim.
   Ubrałam się w żółty T shirt i włożyłam krótkie czarne spodenki. Włosy związałam w koka. Wczorajsza rozmowa z Julką bardzo mi pomogła. Dodała siły. Ale i tak nigdy nie zapomnę o Marcinie.

           Poszłam do kuchni zrobić sobię kawę. Nastawiłam wodę i wyszłam na balkon. Była ładna pogoda. Niebo było bezchmurne. Idealny dzień na wycieczkę.  może...., ale nie.... choć... fajnie by było się wybrać na taką wycieczkę, Jutro. Tylko z kim? Julka, Paweł, Mateusz, Wiktor, Olga, Paula i Marcin. Jakby się  dowiedzieli, że to ja wpadłam na pomysł z wycieczką i bym ich nie zabrała to Paula obraziłaby się na mnie. Wolę już ich zabrać i nie pogarszać sytuacji. Myślenie przerwała mi gotująca się woda.

            Wypiłam kawę. Nagdle szybkim krokiem do kuchni przyszła Julka z zakupami.
-Cześć- przywitałam się z entuzjazmem.
-Hej! Co tak sama??- zapytała Julka
-A jakoś tak . Wpadłam na pewien pomysł.


-O Boże!... Trochę się boję, ale mów.
-Może wybrałyśmy by się jutro na wycieczkę?
-No no! Całkiem nieźle! A gdzie?
-Myślałam nad dłuższym wyjazdem. Z tego względu, że jutro piątek, to mopżemy się wybrać gdzieś na weekend.
-Ok, tylko gdzie i z kim,?
-Do Zakopanego. z : Julka, Paweł, Mateusz, Wiktor, Olga, Paula i Marcin.i ty.
-Całkiem spoko ekipa, ale że Paula i Marcin? Już Ci przeszło?
-Nie, no coś ty! Ale jakbym ich nie wzięła to by się obrazili.
-No też prawda! To trzeba powiedzieć o tej wycieczce innym.
-Zajmiesz się tym? Ja zobaczę w necie jakieś wolne pokoje w hotelach.
-Ok. to zjem śniadanię. a ty jadłaś?
-Piłam kawę. To mi wystarczy.
-Napewno nic nie chcesz?
-Nie jestem głodna. To idę
-Dobra.
        I poszłam do mojej sypialni. Włączyłam komputer i zabrałam się do szukania wolnych pokoi.



                     PO TRZECH GODZINACH


Wreszcie znalazłam hotel w którym są wolne pokoje. Poszłam powiadomić o tym Julkę. Ruszyłam w stronę kuchni.
-Klaudia muszę Ci coś powiedzieć-wyprzedziła mnie Julka
-No ja też Ci coś muszę powiedzieć- oznajmiłam
-To ty zaczynaj
-Znalazłam wolne pokoje.
-To dobrze.
-A jak tam wszyscy jadą?
-Paula z Marcinem nie jedzie?
-A to niby dlaczego?
-No nie wiem jak Ci to powiedzieć.
-Normalnie.
-Pauli i Marcina nie będzie dlatego, ponieważ... Marcin..... oświadczył się Pauli i jadą na tydzień nad morze. Zaraz przyjadą po rzeczy.....
  Po tych słowach już wiedziałam że już nic nie będzie takie jak kiedyś...


 komentujcie polecajcie mojego bloga ;) dziękuję że nadal go czytacie. musiałam sobię zrobić długą przerwę ponieważ musiałam poświęcić się nauce ale teraz wracam ;) następny rozdział jutro albo dziś ;)

poniedziałek, 10 lutego 2014

W internacie

Przez całą drogę myślałam o rozmowie z Nataszą. Dużo mi ona dała. Zupełnie zmieniła mój punkt widzenia na świat. Teraz pozostał mi już najgorszy punkt na świecie,w tym zwariowanym dniu. Musiałam tam wrócić...
Do internatu. Zastanę tam pewnie liścik od Pauli,że wyszła gdzieś zBartkiem. A gdy przyjdą napewno Paula mi opowie jak było, wszystkie szczegóły. Moja psychika nie jest tak slilna aby to wytrzymać. Zazdroszczę Pauli. Ma to co ja nie mogę mieć. Tak bardzo chciałabym być z Bartkiem Ale nie mogę. Oni być mogą nawet rok jak nie więcej. Ja  nie będę przez 365 dni znosić opowiadań o Pauli i bartku Będę ich widzieć jak się przytulają, całują.... Może moja psychika będzie się powoli wzmacniać. Może...Człowiek też sie może stać nałogiem W moim przypadku jest to Marcin. Jestem głupia... Wiem, ponieważ czekam na coś co może nigdy nie nastąpić.. Chcę  być z Bartkiem. Ale chcieć to za mało...]
  Ja ją zabiję! Mam pistolet i naboje. Najwyżej posiedzę przez resztę życia w pudle, ale wiem, że Paula nie będzie mi zatruwać życia. A może powinnam walczyć o Bartka? Właściwie to ja kiedyś z nim byłam przez 3 tygodnie. Ale Paula mi go wtedy odebrała. Uwiodła go. Wtedy zrozumiałam, że ludzie się zmieniają niekoniecznie na dobra. W większości przypadkach jest to zmiana na złe. Cały czas muszę tylko wybaczać.
Jak nie zdrady to kłamstwa. Mam już tego dość! Świat nie jest piękny. Nie można być cały czas szczęśliwym! Obchodzi nas opinia ludzi, których nie znamy. Ale dlaczego? Mamy na to jakiś wpływ? Możemy to zmienić? Chyba nie.. Wtedy wzrosła we mnie taka nienawiść do Pauli.! Ona go może mieć, a ja nie. Ale gdybym kochała Marcina to nie pozwoliłabym mu odejść do Pauli, ale przecież siłą chłopaka nie zatrzymam. Nie wiem co robić. Ta decyzja, którą podejmę w najbliższym czasie, jeżeli chodzi o  Bartka może mieć wpływ na moją dalszą przyszłość. Gdybym ja była z Bartkiem, nie chciałabym aby ktoś mi to szczęście przerwał. Więc może Paule zostawić w spokoju? Pozwolić jej cieszyć sie Bartkiem? Chyba jej dam spokój. Bartek ma mnie  gdzieś, a Paulę zawsze stawia na pierwszym miejscu. A jeżeli pojawi się ktoś w moim życiu, kto będzie lepszy od Bartka? Jest przecież tylu mężczyzn na całym świecie.
   Dostałam sms od Pauli. Wyjęłam swój telefon i zobaczyłam jaka była treść wiadomości.
- " Hej Klaudia! Nie uwierzysz co sie stało! Bartek do mnie wrócił! Po tylu latach wreszcie spełniło się moje MARZENIE. Jeśli to także twoja zasługa to dzięki! Ps- dziś nie będzie mnie w domu, domyślasz się chyba dlaczego"
  I na tym był koniec sms. Przez jednego mężczyznę świat się zawalił... Chybaa.. A co by się stało gdybym spróbowała Marihuany? Chyba nic wielkiego przecież.. Od jednej dawki się nie uzależnię.
  Wróciłam do mieszkania. Tak jak mówiła Paula, nie było jej tam. A więc jeszcze dziś mogłam się nacieszyć wolnością. Od następnych dni będę musiała patrzeć na szczęśliwą parę. Miłość jest silniejsza od nienawiści.
Zazdrości, a więc przegrałam. Dziwne to uczucie. Odczuwasz zupełną pustkę w sercu.
  Weszłam do salonu. Zastałam tam Julkę.
-Hej- przywitałam się
-Cześć Klaudio! Gdzie tak długo byłaś?- zapytała Julka
-Musiałam ogarnąć ważne sprawy.
-Siadasz ze mną?
-Ok i tak nie mam co robić.
-Słyszałaś, że Paula wróciła do Bartka?
-Słyszałam- Powiedziałam z trudem powstrzymując łzy
-Nie walczyłaś o niego?
-I tak nie wygrałabym.
-Skąd wiesz?
-Bo on kocha Paule
-Ale...
-Nie ma żadnego ale! Trzeba sobię mówić prawdę w oczy! Nie  będzie dobrze! Będzie źle! Przestańmy sie oszukiwać! Nie mam u niego szans!
-Ja chciałam Cię tylko pocieszyć!
-No wiem. Ale... Ja już nie przeżyję ich związku
 I po tych słowach zaczęłam głosno płakać.
-Klaudia nie płacz!- powiedziała przytulając mnie Julia- Jest wiele innych mężczyzn niż Bartek. Znajdziesz sobię kogoś! Zobaczysz! Może i teraz jest źle, ale potem będzie dobrze i to Paula będzie ci zazdrościć!
- To musiałbyć naprawdę ładny chłopak!
-Każdy ma swoją drugą połówkę!
-Ale  mi się nikt nie podoba opróczBBartla
-Bo nie oglądałaś się za innymi. Kochałaś tylko Bartrka, ale teraz gdy on jest z Paulą to zobaczysz innych!
-Może i masz rację.
-Mam! A chciałabyć o nim zapomnieć?
-Chyba nie
-Czyli go nadal kochasz?
-I co z tego?
-Odkochasz się.!
-Muszę....
-No właśnie!
-A jak nie dam rady?
-Dasz!
-Maryśka mi pomoże!
-Chyba nie mówisz o marihuanie?
-O niej!
-To co, myślisz że maryśka Ci pomoże, a ludzie nie?
-Ludzie mi już za dużo pomogli. Maryśka miała tylko raz okazję, ale jej nie wykorzystała!
-Z tobą dzieję się coś niedobrego!
-Nie! Tylko inaczej zaczęłam patrzeć na świat!
-Jak pesymistka!
-Nie, realista.
-Nie możesz się poddać.!
-A jak do końca życia zostanę sama?
-Nie będzie tak!
-Skąd wiesz?
-Bo wiem. Jesteś jedną z najpiękniejszych dziewczyn jakie znam. Chłopaki za Tobą się oglądają. Jeden chłopak, co go kochałaś wybrał inną, to nie znaczy, że wszyscy są tacy sami! Każdy jest inny. Bartek nie był najwyraźniej dla Ciebie stworzony.
-A jak się w nim nie odkocham?
-To wtedy pomyślimy.
-Czyli, że moszę się tak stać?
-Nie przepowiadam przyszłości.
-Julka pomożesz mi?
-Ale w czym?
-Aby przetrwać to jak BARTEK i Julka będą razem.
-Pomogę
-Dzięki. Jesteś jedyną osobą, na którą mogę liczyć w życiu.
-Nie przesadzaj!
-Nie przesadzam. Zycie jest do dupy!
-Spójrz na siebie?! Jesteś młoda. Przestań wreszcie myśleć co powiedzą inni. Bądź wolna! Ubieraj się w to co chcesz, mów co chcesz. Słuchaj muzyki jakiej chcesz! Żyj teraz. Zrób to teraz. Podejmij decyzję! Baw się. Życie jest twoje. Szkoda  marynować czasu na opinię obcych ludzi!