środa, 9 lipca 2014

Dzień ktory zmienił wszystko

 Siadłam na ławce. Nagle podeszedł do mnie Marcel.
-Hej-przywital się
-Hej-odpowiedziałam
-Pięknie wyglądasz- pochwalił mnie Marcel
-dzięki- Marcel dobrze wiedział co zrobić, aby na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech
-To co, idziemy?
-Dobrze.
-A mam jeszcze jedno pytanie
-Mów.
-chcesz się przejść na Krópówki? To jest jakiś kilometr stąd. Czy może chcesz się przejechać stąd dorożka?
-Dorożką powiadasz?
-tak! Widzę, że chyba chcesz się przejechać.
-tak! Jeżeli to nie będzie większy kłopot.
-No coś ty! To poczekaj, ja tylko zadzwonię aby przyjechali.
-Ok
 I Marcel na chwilę odszedł na bok. Stałam teraz z myślami czy coś będzie z tego wszystkiego. Samo to, że staję tu teraz z nim, jest już wielkim darem od Boga. Jestem po prostu szczęśliwa, od wielu wileu miesięcy. Może warto było cierpieć? Aby być teraz szczęśliwym?
 Nie rozumiem już nic. Przyrzekałam sobie, że już nigdy w życiu nie będę się mieszać w żaden związek. Jak się z kimś jest, to potem i tak trzeba będzie go opuścić. Logika życia. Po straceniu mojego dawnego chłopaka, obiecałam sobie, że już nie dam rady sie w kimś zabujać. A ty nagle pojawił się Marcel. Jedyny taki.
-Zaraz będzie dorożka- oznajmił Marcel, przerywając moje myśli
-Ok. A na jaki film idziemy?- zapytałam z ciekawośći
-Lubisz horrory?
-Lubię
-A filmy romatycze?
-Lubię
-A co wolisz?
-Horrory, bo w miłość już nie wierze
-A więc pójdziemy na Obecność w 3D
-O! Zawsze chiałam go zobaczyć!
-No widzisz! Spełniam twoje marzenia!- uśmiechnął się
-No- rozpromieniłam! Żeby Marcel wiedział ile on już dziś moich marzeń spełnił! - Przyjechałeś dziś tylko z kumplem?
-Tak
-A ta dziewczyna?
-To jest Kacpra kuzynka. Mieszka w Zakopanem.
-Aha
-A co zazdrosna jesteś/
-nie! Julka się pytała.
-Julka przecież kocha się w Kacprze
-To pytanie czy twierdzenie?
-Raczej twierdzenie.
-A ty skąd się domyśliłeś?
-Czyli to prawda?
-No co ty.. blef?
-tak- roześmiał się
-Osz ty!- klapnęłam go lekko w rami z uśmiechem
-Spróbuję Kacpra zbliżyć do Julki
-Dobra
-O dorożka już jest. Chodźmy
  Przyjechała. Prowadziły ją dwa śnieżnobiałe konie.Prowadził dorożke góral z charakterystycznym góralskim kapeluszem. A za nim dwa siedzenia. Były pokryte skórą.
-Witajta! Wsiadojcie szybko- zawołał góral  z charakterystyczną gwarą
 Szybko z Marcelem wsiadłam do dorożki. Usiadłam na tylnym siedzeniu. Marcel koło mnie
-To gdzie mom Was podziweźć?- zapytał woźnica
-Na Krópówki. Do kina.- powiedział Marcel
-Robi się
 I góral potrząsnął lejcami na konie. One ruszyły
-Dużo ta dorożka pewnie musiała kosztować! To chyba najlepsza w Zakopanem!- powiedziałam
-Pieniądze tu nie mają żadnego znaczenia. Liczysz się tylko ty.- powiedział Marcel
 Przytkało mnie. Nie wiedziałm zupełnie co mam odpowiedzieć. Uśmiechnełam się tylko. Czy on się we mnie zakochał? nie. to nie możliwe. Nie będę sobie nawet robić nadzieji bo i tak zaraz wyjadę do Krakowa, a on do warszawy. I tak nasze drogi się rozejdą. Nie ma się do czego przyzwyczajać. To tylko jeszcze 3 dni. Potem wracam. I znów zobaczę Paulę z Marcinem i znów jej będę zazdrościć. A może czas się odkochać? Tylko jak? Jak chce sie odkochać to trzeba o nim zapomnieć. Usunąć go z telefonu. Wykasować wszystkie zdjęcia. ALE u mnie to niemożliwe. Przecież on jest tak blisko... Nagle coś mnie uderzyło. Ja nie mogę z Marcelem jechać tą dorożką. Przyzwyczjaę się do niego a potem będę cierpieć. Tak to już jest,. Gdy ktoś raz bardzo kochał drugą osobę, a jego miłosć nie zostala odwzajemniona bądź zraniona, boimy się tak bardzo kochać.. Boimy sie, że przytrafi na się coś takiego drugi raz. A tego możemy już nie przeżyć
-Marcel ja wysiadam- powiedziałam stanowczo biorąc swoją torebkę
-Co? Ale gdzie ty chcesz jechAĆ?- zapytal zdziwiony
-Do hotelu. Ja nie mogę się do Ciebie przywiązać.
-Nie rozumiem
-Za 3 dni ty wrócisz do Warszawy a ja do Krakowa. Nie mogę się do Ciebie przywiązać. Nie chcę. Proszę nie przychodź już nigdy do mnie. Zapomnij o mnie
-Poczekaj
-no co?
-Odłóż torebkę
-Bo?
-No proszę Cię
-Już i co dalej?
-Posłuchaj mnie. Ja Cię nigdy nie opuszczę. I nigdzie! Co z tego, że mieszkamy daleko od siebie? Pojadę za Tobą, choćby na koniec świata. Może i tego nie widać, ale zależy mi na Tobie. Przez tak krótki czas nie zakochałem się jeszcze w nikim. Z Tobą czuję się, jakby miał cały świat. Z Tobą czuję, że mogę osiągnąc rzeczy niemożliwe. Jestem szcęśliwy. Jestem kimś. Nie muszę udawać kogoś, kim nie jestem.
-I tak nic z tego nie będzie.
   Co ja mówię. Ja bardzo chcę być z nim. Myślę co innego, a mówię co innego. Cała ja. Zależy mu na mnie. Powiedział mi to prosto w oczy. Kocha mnie. To jest niezwykłe co tu się dzieję . i to jeszcze tak szybko
-Klaudia. Musisz uwierzyć, że będzie dobrze. A ty mnie kochasz?
-A myślisz, że dlaczego do Ciebie podeszłam. Od razu mi się spodobałeś. Kocham się
-Podobam ci się?
-Tak. A ty mnei kochasz czy Ci się pdobam? Bo to dwie różne rzeczy są.
-Kocham. Na ile mnie kochasz?
-Na 99%
-A dlaczeczego nie na 100%?
-Ponieważ nie mogę w to uwierzyć, że kochasz takiego dupka jak ja...

                       Kolejny rozdział już jutro! Postaram się tą moją bardzo długą nieobecność w jakiś sposób odrobić <3 czytajcie dalej! dowiecie się co z miłością Klaudii i Marcela! I czy to w ogóle będzie miłość. Jak się to wszystko dalej potoczu. Czy w 3 dniach może zmienić się całe życie Klaudii?


                         KOMENTUJCIE :3


4 komentarze: